No dobra, wylecimy i… Co dalej?
Mamy pewne plany i założenia. Początek to oczywiście formalności, papierologia i załatwianie spraw emigracyjnych w Asunción. Przy 6 osobach będzie sporo wypełniania, a urzędnicy w Paragwaju nie są mistrzami ekspresowego załatwienia spraw. Ale dzięki pomocy Polaków na miejscu, wiemy co nas czeka i mamy opracowaną strategię.
Następnie ruszymy na południe do Encarnación. Tam mieszka sporo Europejczyków, w tym też trochę Polaków. Szukanie lokum, samochodu, „zalogowanie się” na miejscu całą rodziną. Zadbanie o wszystkie potrzeby materialne a zwłaszcza emocjonalne. A wtedy przyjdzie czas na krok trzeci.
Rozwinięcie naszych możliwości i potencjałów. Pomysłów biznesowych mamy sporo, bo dużo robiliśmy w życiu i mamy wiele umiejętności. Zwłaszcza na start przyda się spostrzegawczość i rozpoznawanie potrzeb otoczenia. Handel? Eksport? Import? Urządzanie wnętrz? Zdrowa żywność? Budowanie stron www i grafika reklamowa? Organizacja eventów? Vlog o życiu polskiej rodziny w Paragwaju? Zobaczymy… Wszystko ma szansę na powodzenie. A my nie zamierzamy próżnować i mamy dużo energii. Na razie intensywnie uczymy się hiszpańskiego, żeby bariera językowa była jak najmniejsza.